12/10/22

Płyta Żarliwego Ministranta - „ŻM” (1997 rec., wyd. 2000). Ćwierć wieku od nagrania, w Kielcach multum betonu, ale zNÓW będzie więcej zieleni.

„Materiał nagrałem w 1997 roku, w domu, w małym pokoju, (ślad po śladzie w czasie rzeczywistym) na 4-śladowym magnetofonie kasetowym firmy Fostex, korzystając z brzmień i - granych „z ręki” na klawiszach - perkusyjnych nieodżałowanego Rolanda D-70, także ściągając jakimś tanim mikrofonem trochę brudnego field recordingu”.

Witold Gąska (Kielce 22)

(RACZEJ) (NIESKOORDYNOWANE) RZUTY WSPOMNIEŃ:

  Czas był dość ciekawy. Choć używaliśmy jeszcze przywiązanych do kabli telefonów, tu i ówdzie (raczej ówdzie) pojawiały się komputery osobiste, niewielkie grono mLodzieży zgadywało się przez jakąś sieć i spotykało, np. w głębi jednego z kieleckich kamieniołomów.   Stefan Niczewski zamiarował kreację wytwórni płytowej, która z początkiem XXI wieku zamanifestowała się publicznie wobec minimalnej publiczności. Wyszły 3 (słownie: trzy) cedeki w QuiBelle Rec.: Żarliwy Ministrant – „ŻM” (tak to brzmi po francusku) 001, Hit Hit – „09-95 / 04-96” 002 i Stefan Stefan – „Oj Stefan Stefan” 003 (płyty w minimalnych nakładach, mocno, ale to bardzo – ekskluzywne, odręcznie numerowane).   Jakoś w tych okolicach czasowych poznałem Franka Kerosene, który w swoim przytulnym domku, usadowionym dokładnie przy innym, niż nadmieniony wyżej kamieniołom, rozpoczął, jak i ja, eksploatację kasetowego magnetofonu czterośladowego, Rolanda D-(aż!)90, ale i dalszych, czasem wykopanych sprzętów jak: stare piano elektryczne i takie różne. Właściwie Frank był nasycenie aktywnie zainteresowany poszukiwaniem (i odnajdowaniem!) by tak rzec – starego na nowe och! Co znalazło swój wyśmienitszy (Licentia poetica! - łapacze tzw. błędów językowych, ot co!) wyraz w jego kolorowaniu pierwszych łapań stylu zespołu LETKO (byłem! na koncercie, to był - chyba - Pałacyk Zielińskiego, nawet – ogródek Pałacyku): Frank to przyklęka to wstaje zależy – czy klawisz mniejszy czy większy. To tu przygrywa padem lekkim, to tam – w subtelnym filtrze – wstaje! TAK to zapamiętałem – oczekuję na porównanie z recami tej - wydanej przecież (choć w mi… wiadomo w mini itd. nakładzie itp.) - publiczne! [W.G. 22 paź 22]

1. JA TO NIC. „Asceza w podstawowym wymiarze. Przeważająca emocja to gniew – siłą rzeczy. Przeoranie (się) ma swoje miejsce w co niektórych biografiach. Potem bywa Bardziej z miłością”.

W.G.  


2. MARZEC. „Dziś – równie dobrze – mógłbym nazwać ten utworek ‘Ą’ – ze względu na „ą”, które wyraźnie słyszę w brzmieniu głównym (które spreparowałem – Roland D-70 miał taką możliwość!).”

W.G.  


3. TAJEMNICA (część pierwsza i część druga). „Człowiek budzi się rano, i ledwo podnosi się ze sprężyn łóżka, a tu czekają na niego różne przygody”.

W.G.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz